e-AudioBox.pl

Tam, gdzie słowo oraz dźwięk spotykają świadomość…

Żywioły, które się budzą – część III A: Czas rozregulowania i narodziny nowego świata

Coraz więcej znaków wskazuje na to, że ludzkość przekroczyła punkt, w którym można było jeszcze wrócić do dawnego rytmu. Ziemia nie czeka już na decyzje człowieka. Zaczęła reagować. Jej puls przyspiesza, a częstotliwość planetarnego pola drży jak napięta struna. Dla tych, którzy potrafią czuć energię, nie jest to tylko fizyczne zjawisko. To głos planety, która wzywa do korekty – do zrównania tego, co zostało rozchwiane przez pychę cywilizacji.

To, co nadchodzi, wielu nazywa „czasem rozregulowania”. Nie chodzi tu jedynie o kataklizmy, ale o serię zjawisk, które będą nakładać się na siebie i tworzyć nowy wzór doświadczenia: duchowego, społecznego, ekonomicznego i biologicznego. Zmiany, które dotąd pojawiały się powoli, teraz przyspieszają. Wschodzące słońce w wielu miejscach świata będzie obserwowane przez pryzmat dymu pożarów, w innych – przez gęstą mgłę nad parującymi oceanami. Jeszcze nie teraz, ale nieuchronnie…

Kiedy mówię o „czasie rozregulowania”, mam też na myśli coś bardzo przyziemnego: codzienność, w której coraz trudniej o wrażenie stabilności. Dla jednych przejawia się to w postaci nagłych zwrotów życiowych, utraty pracy, zmian relacji, poczucia, że stare ścieżki już nie działają. Dla innych – w dziwnym odczuciu przyspieszenia czasu, jakby dni mijały szybciej, a jednocześnie coraz mniej dało się utrzymać pod kontrolą. W ciele może objawiać się to wahaniem nastroju, nadwrażliwością na bodźce, poczuciem przesytu informacją. Wszystko to są symptomy tego samego procesu: świat zewnętrzny zaczyna odzwierciedlać stan głębokiej, planetarnej korekty.

Przesunięcie stref klimatycznych i rozregulowane Morze Śródziemne

Według analiz duchowych najbliższe lata mogą przynieść nagłe przesunięcia stref klimatycznych. Wiele jest jeszcze pod wpływem kreacyjnej mocy a nie przesądzonego faktu, ale niestety coraz mocniej urzeczywistniając się. Dlatego tak ważna jest wzrastająca świadomość i wiara w siłę sprawczą intencji.

Południowa Europa zacznie doświadczać susz tak długich, że uprawa wielu roślin stanie się niemożliwa. Z kolei północ kontynentu – od Islandii po Bałtyk – zyska wówczas łagodniejszy klimat, ale jednocześnie stanie się terenem gwałtownych wichrów. Morze Północne może się podnieść, zalewając część Niderlandów i fragmenty Wielkiej Brytanii. W rejonie Morza Śródziemnego, szczególnie wzdłuż wybrzeży Grecji, Turcji i Włoch, może dojść do serii mikro wybuchów sejsmicznych – efektu napięcia między wodą a rozgrzanym wnętrzem skorupy ziemskiej. A to nie jedyne elementy wpływające na takie zmiany.

Rozregulowanie Morza Śródziemnego ma jednak jeszcze jeden, znacznie głębszy wymiar, o którym rzadko się mówi. W kręgach analityków teorii spiskowych i ezoterycznej historii region ten – szczególnie Włochy i Grecja – postrzegany jest jako siedziba starożytnych linii rodowych (bloodlines), które od tysiącleci sprawują kontrolę nad planetą. Mowa tu o tzw. „Czarnej Szlachcie” (Black Nobility) – rodach, które swoje pochodzenie wywodzą jeszcze z czasów babilońskich i rzymskich, a które przez wieki zarządzały światem poprzez finanse (np. Bank Watykański) oraz religię.

W tej „hipotezie” mikro wybuchy sejsmiczne u wybrzeży Włoch nie są jedynie przypadkową geologią. Są fizyczną manifestacją rozpadu starej siatki energetycznej kontroli. Watykan, Wenecja, Genua, czyli historyczne centra władzy „Czarnej Szlachty” tracą swoją moc wibracyjną. Czas rozregulowania to dla nich czas utraty wpływów.

Bliski Wschód: walka o szablon człowieka i „ciemne morze”

To, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, jest z kolei odbiciem walki o ostateczne duchowe dziedzictwo. Według wielu przekazów channelingowych, Ziemia jest polem bitwy o „Grala” – nie o mityczny kielich, lecz o szablony genetyczne ludzkości, o DNA.

Region Bliskiego Wschodu jako starożytny portal, Brama Gwiazd, jest kluczem do tej matrycy. „Rozregulowanie” w tym miejscu toczy się o to, która frakcja, ludzka czy regresywna, przejmie kontrolę nad szablonem ewolucyjnym człowieka w nowym cyklu.

Na Bliskim Wschodzie, gdzie wciąż trwają konflikty o energię i surowce, wiele wizji wskazuje możliwość katastrofy ekologicznej o zasięgu ponadregionalnym. Powtarza się scenariusz, który pojawia się w odczytach różnych jasnowidzów: wizja ciemnego morza, rozlanego ognia i nieba, które staje się pomarańczowe. (Przy okazji nadmienię, iż nad częścią Polski też będzie można zobaczyć takie pomarańczowe, ceglane niebo).

Czy będzie to wynik kolejnej wojny, ataku na infrastrukturę paliwową, czy może skutki eksperymentów z energią plazmową? Trudno to dzisiaj jeszcze jednoznacznie określić. W zgodzie z tym co mi jest odsłaniane, będzie to głównie efekt użycia czegoś chemicznego, być może broni tego typu. Faktem jest jednak, że ta część świata staje się epicentrum napięcia nie tylko militarnego, ale również energetycznego.

Daleki Wschód, Rasy Korzenne i Smok kontra Orzeł

Daleki Wschód również drży i to dosłownie. Japonia, Tajwan, Korea Południowa, Filipiny to obszary, w których spotykają się siły tektoniczne, gospodarcze i duchowe. Każdy ruch w tym regionie rezonuje na całej planecie. Z duchowego punktu widzenia można powiedzieć, że tam, gdzie ocean spotyka się z ogniem, rodzą się decyzje przesądzające o przyszłości cywilizacji. W kontekście Dalekiego Wschodu i „ognia” trzeba spojrzeć na geopolitykę z perspektywy ezoterycznej. W wielu tradycjach ewolucja ludzkości bywa opisywana jako podzielona na tzw. „Rasy Korzenne”. Obecnie znajdujemy się u końca Piątej Rasy (aryjskiej), a w rejonie Pacyfiku ma już rodzić się Szósta Rasa Korzenna.

Koncepcja Ras Korzennych, obecna m.in. w naukach teozoficznych, zakłada, że ludzkość przechodzi kolejne etapy rozwoju, z których każdy niesie inną jakość świadomości i ciała. Nie chodzi tu o podziały rasowe w ludzkim, współczesnym rozumieniu, ale o pewne cykle cywilizacyjne. Od bardziej instynktownych, poprzez mentalne, aż po te oparte na zintegrowanej intuicji i bezpośrednim dostrojeniu do Źródła. Szósta Rasa Korzenna, o której się mówi, miałaby charakteryzować się naturalną zdolnością do współodczuwania, do postrzegania energii, do komunikacji poza słowami. To właśnie dlatego rejon Pacyfiku, z jego napięciami, bywa nazywany „salą porodową” nowej świadomości, a wstrząsy w tym regionie „bólami porodowymi” nowego etapu.

Linia Napięcia – duchowa geopolityka – mówi tak: Rozregulowanie na Dalekim Wschodzie, w rejonie Japonii i Tajwanu, jest w tej wizji bólem porodowym nowej rasy, która ma charakteryzować się wyższą świadomością i aktywowaną szyszynką. Stary porządek – Piąta Rasa, z centrum na Zachodzie – próbuje militarnie i technologicznie zdusić ten nowy, organiczny impuls ewolucyjny, zanim ten zdąży się w pełni rozwinąć. Symbolika „Smoka” nie jest też przypadkowa. Chiny, nazywane Smokiem, w tradycji gnostyckiej i ezoterycznej odsyłają do energii węża, energii Kundalini, do mądrości zakorzenionej w Ziemi i w liniach Ley. Konflikt USA–Chiny wokół chociażby Tajwanu można więc odczytywać jako wojnę „Orła” symbolizującego technologię, intelekt, kontrolę z powietrza ze „Smokiem”, symbolizującym organiczną energię Ziemi i prastarą mądrość. Przebudzenie żywiołów w tym rejonie jest zatem w tej optyce wsparciem Gai dla „Smoka”.

Ameryka jako Nowa Atlantyda i kryzys tożsamości

W tym samym czasie w Amerykach narasta inne zjawisko, erozja zaufania społecznego i rozpad struktur, które przez dekady wydawały się nienaruszalne. Ameryka Północna będzie doświadczać wielkiej transformacji wewnętrznej, niekoniecznie w postaci spektakularnej katastrofy naturalnej, ale w formie głębokiego kryzysu tożsamości, który wywoła falę migracji wewnętrznej.

W duchowych przekazach często pojawia się zdanie: zachód straci swoje centrum, a południe stanie się jego cieniem. Może oznaczać to stopniowe przesuwanie centrum energii cywilizacyjnej z półkuli zachodniej na wschodnią w stronę Eurazji. Ten kryzys tożsamości Ameryki ma głębokie korzenie w jej okultystycznym założeniu.

Wielu badaczy ezoterycznej historii, jak Manly P. Hall w „Sekretnym Przeznaczeniu Ameryki”, twierdzi, że Stany Zjednoczone nie zostały założone jako zwykłe państwo, ale jako „Nowa Atlantyda”, wolnomularski eksperyment, mający stworzyć globalne imperium oparte na utraconej (lub przejętej) wiedzy starożytnych. Symbolika „Orła” jest tu wymowna: orzeł, symbol USA, jest również symbolem Imperium Rzymskiego i masońskiej potęgi.

Zauważmy, iż kryzys tożsamości – upadek Atlantydy – objawia się dziś jako „rozregulowanie” w USA, które jest niczym innym jak powtórką cyklu upadku Atlantydy. Atlantyda, według przekazów, choćby Platona, upadła przez pychę, nadużycie technologii, zwłaszcza kontroli nad żywiołami oraz degenerację moralną elit. Jakie jest zatem współczesne odbicie? USA jako „Nowa Atlantyda” doświadczają dziś podobnych zjawisk: skrajnych podziałów społecznych, kryzysu zaufania do elit, skandali i prób technologicznej tyranii – transhumanizmu. Rozpad struktur w USA nie jest więc zwykłym kryzysem politycznym. To karmiczny (słowo to jest w pewnym ezoterycznym nadużyciu, ale dla potrzeb lepszego zrozumienia będę je dalej w tekstach stosował) finał całego atlantyckiego eksperymentu dominacji nad światem.

Europa Środkowo-Wschodnia: energia Lasu, serce Słowiańszczyzny

Europa stanie się miejscem napięć. Zderzenia tradycji, technologii i duchowego przebudzenia. Kraje położone na północnym wschodzie kontynentu, w tym Polska, Litwa, Łotwa i Finlandia, mogą odegrać rolę stabilizatora, a jednocześnie duchowego pomostu. Według niektórych wizji to właśnie te ziemie, chłodne i z pozoru niepozorne, staną się obszarem, gdzie zacznie kształtować się nowy model życia oparty na współistnieniu z naturą.

Ziemia środkowej Europy, przez lata traktowana jak bufor geopolityczny (w taka rolę w tej chwili jesteśmy wpychani), może stać się jednak sercem nowej siatki energetycznej planety, miejscem, w którym duch i materia znów się połączą. Rola Polski i Europy Środkowo-Wschodniej w tej transformacji jest kluczowa w wielu mniej znanych przekazach. Wykracza ona daleko poza prosty azyl klimatyczny. Według teorii alternatywnej historii ten region – obszar dawnej Lechii, Słowiańszczyzny – jest duchowym „antypodem” Rzymu i Zachodu. Jeśli w takim razie Zachód, symbolicznie rozumiany jako Nowa Atlantyda, reprezentuje energię „Orła” – intelekt, kontrolę, prawo, hierarchię – to Słowiańszczyzna reprezentuje energię „Lasu” – intuicję, serce, wolność, wspólnotowość.

Czas rozregulowania to moment, w którym energia „Lasu”, czyli serca, budzi się, by zrównoważyć tysiąclecia dominacji energii „Orła”, czyli intelektu. Polska jako serce Słowiańszczyzny stanie się geomantycznym centrum tego przebudzenia. To tutaj ma odrodzić się model życia oparty nie na prawie stanowionym (Rzym), ale na prawie naturalnym: Prawie Rytmu, Prawie Prawdy. Dlatego ten region staje się stabilizatorem nie dlatego, że jest militarnie silny, ale dlatego, że jego wibracja, duchowa matryca, jest kluczem do nowej równowagi.

Czas chaosu, „ćwiczenia z odłączenia” i ciemność informacyjna

Jednak zanim to nastąpi, świat przejdzie przez okres chaosu. To czas, kiedy nic nie będzie stabilne. Giełdy, waluty, systemy zasilania – wszystko zacznie drgać, jakby planeta sama chciała wyłączyć część systemów, które ją tłumią.

Już dziś pojawiają się ostrzeżenia dotyczące możliwych przerw w dostawach energii i zakłóceń w sieciach telekomunikacyjnych. W wymiarze duchowym są to ćwiczenia z odłączenia. Próba generalna przed okresem, który wizjonerzy nazywają czasem ciemności informacyjnej. W przestrzeni medialnej, ale też i tej spiskowej coraz częściej wraca motyw „resetu sieci”, globalnego wyłączenia systemów cyfrowych, które miałoby trwać od kilku dni do kilku tygodni. Nikt oczywiście oficjalnie nie potwierdza, czy taki plan rzeczywiście istnieje, ale już sama możliwość wywołuje zbiorowe napięcie. A jeszcze czekają na nas niespodzianki z kosmosu, wnętrza Ziemi… Niezwykła karuzela równie niezwykłych zdarzeń. Z perspektywy energetycznej należy to traktować jak impuls do przebudzenia: człowiek, pozbawiony dostępu do technologii, będzie musiał na nowo nauczyć się komunikować z naturą, drugim człowiekiem i własnym wnętrzem. Czy tak się stanie? Jeżeli właściwie odczytamy to wszystko co płynie do nas od Ziemi, Wszechświata, Źródła to tak. Mamy spore szanse na pozytywną w rezultatach dla ludzkości transformację.

Ciąg dalszy w opublikowanej części III B – zapraszam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Jedna odpowiedź do „Żywioły, które się budzą – część III A: Czas rozregulowania i narodziny nowego świata”

  1. Awatar Jacek
    Jacek

    Dzięki za tekst 🙂 Dużo wyjaśnia 🙂 Bym był w samym miejscu porodu !
    A propo ta stara rasa : bloodlines nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się z wampiryzmem 🙂 Dobrze kojarzę ? Pozdrowionka 🙂

Witaj Wirtualny Odkrywco!

Marek WIDNOKREGI

Autor

Dziękuję za odwiedziny na stronie z materiałami serii AUDIOBOX. Więcej znajdziesz na moim kanale YouTube, gdzie działam od wielu lat. Jeżeli to, co tutaj prezentuję nie odpowiada Tobie, być może odkryjesz coś ciekawszego dla siebie na pozostałych stronach www projektu WIDNOKRĘGI lub na moim kanale. Kliknij poniższy przycisk i sprawdź!

Kategorie

Szybki link

Kliknij i przejdź do wybranej opcji.